Komentarze: 9
Za oknem wiatr, jakos tak ponuro.. a mi smarki zwisaja az do klawiatury;) Ciagle tylko slysze slowa mum: "Trzeba bylo sie cieplej ubierac!", bla,bla,bla.. Przeciez to nie moja wina, to ten ranny pospiech, to przez to, ze codziennie klade sie spac nie wczesniej niz o 2 i wstaje o 6.30, bo o 7.15 zaczynaja sie lekcje.. mam 10 lekcji, wiec codziennie jestem w domu o 16.30.. 2 razy w tygodniu mam dodatkowe zajecia angielskiego, wiec obiad jem o 19.30 ;) We wtorki jezdze do miasta oddalonego o 40km na studium z chemii i fizy, wiec jak opuszczam dom o 7.00 to wracam do niego o 22.00.. a potem jeszcze tylko musze cos zjesc, zrobic full lekcji, polozyc sie na 3-4 h spac i znowu wyladowac w szkole:) Ah, czyz nie piekne zycie?:) I jak tu byc zdrowym?:) Mam nadzieje, ze wytrwam jeszcze te 8 miesiecy. Hm..a ja chcialam jeszcze zapisac sie na nauke jazdy..taa, chyba w niedziele mialabym troche czasu.. Dobra, koniec zanudzania o moim aktywnym zyciu:P Mam do przeczytania "Dziady".. : Uhh.. pozdrawiam wszystkich, buziaki misie:*