Komentarze: 10
Moja jedyna, kochana, najpiękniejsza, najlepsza, najukochańsza, prześliczna rybka odeszła z tego świata..;(
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Moja jedyna, kochana, najpiękniejsza, najlepsza, najukochańsza, prześliczna rybka odeszła z tego świata..;(
Nie doszłam jeszcze do siebie po dzisiejszym..poprostu burza w mojej mlodej glowce..
Sen stał się rzeczywistością.
Co tu robic..co tu robic.. Narazie to zrobilam jedno: zranilam T. :( A tak sie staral..czerwone oczka mial,kiedy mowilam, ze nic z tego nie bedzie, ze mozemy zostac jedynie na stopie kolezenskiej..Nie chcial rozmawiac,podziekowal za moje slowa i pojechal..potem jeszcze dzwonil,prosil o spotkanie..Tak mi sie smutno zrobilo;( W szkole rozmwialam z M., serce bilo mi tak mocno..balam sie,ze zaraz wyskoczy. Dostalam rozyczke.. slicznie podziekowalam,uscisnelam Go..ehh. Przez moment wahania postanowiłam,że chcem sprobowac raz jeszcze.. nie wiem czy to dobry pomysl.. przeposil,powiedzial, ze zrobil blad, ze zrozumial jak bardzo mnie kocha..i ze probowal z inna.. spodziewalam sie tego,ale mimo woli poczulam uklucie w serduchu. Chcialabym,zeby to co mówił było szczere.. zawiodłam sie i teraz wydaje mi sie, ze wszyscy spiskuja przeciwko mnie.. Czas pokarze czy dobrze zrobiłam.. pewna swojej decyzji nie jestem,bo M. nie dał mi w pełni sprecyzowanych powodów..jedno co wywnioskowałam, to to,że brakowało mu kogoś do przytulenia sie, spedzenia reszty czasu (no,bo wiekszosc rezerwowal dla kolegow) z dziewczyna..no i to,ze zdawalo mu sie, ze po mnie znajdzie sobie jakas inna, ale to mu sie nie udalo..wiec moze dlatego postanowil wrocic na "stare śmieci"? Obawiam sie, ze dobrze mysle..
..Wrócił do mnie..
-Myszko..Kocham Cie.. nie potrafie bez Ciebie żyć, to był błąd..nie wiem co we mnie wstąpiło, wybacz..
..a ja rozplakalam sie ze szczescia i mocno Go do siebie przytulilam.
To był piękny sen. Obudziłam sie w środku nocy zapłakana. Zaglądam na kom. zobaczyć która już godzina, jakiś sms nieodebrany.. czytam :"spij slodziutko Myszko.." serce mi mocniej bić zaczeło, spoglądam na numer nadawcy..eh..ah..to T. Czemu On mnie tak nazwał? Nie pozwole sie tak nazywać..jest tylko jedna osoba, osoba z mojego snu, która mogła tak na mnie mówić..i znowu sie rozpłakałam;( Sny i wspomnienia to cholerne fatum, które wciąż nade mna krąży..
A w szkole mieliśmy Mikołajki..od mojego kochanego (jak zawsze) Kasika dostałam takiego wieeeelkiego lizaczka:) Mniaami..nie wiem, kiedy go zjem, ale znając siebie nie bede sie na niego długo czaić:P Na długiej przerwie przyjechał T. i wręczył mi różyczkę..ehh, no fajnie z jego strony, znowu mnie mile zaskoczył..w klasie robiliśmy sobie paczki i dostałam takiego fajowego misia z wyłupiastymi oczkami:PP nio i standardowo słodycze;] Mam teraz zapas chyba na tydzień;P Kucharowi podobała się gitarka, którą kupiłam w zabawkowym..:PP Nakleiłam na niej informacje, że to od Kirka Hammetta:PP Sie cieszył jak nie wiem:P [tak dla niewtajemniczonych: on gra na elektrycznej gitarce:P;)].Pozdrawiam wszystkich i wszystkim serdecznie buziaki..:*
Nio i jestem:) Coz to byl za dzien!:)) Mikolaj jednak o mnie nie zapomnial:P Grzeczna bylam przez caly rok:)) Na miescie rano z Kasikiem wyzulilysmy od Mikolaja cukierki:P Zlitowal sie i dal nam po garstce;] Rozmawialam tez na GG z M. Ciezko bylo, ale sprawialam wrazenie osoby, ktora sie w ogole nie przejmuje:) Chyba Go to zdenerwowalo..Potem w domku Wielkie Sprzatanko i jakos czas minal do tej 17stej:) Potem przyjechal po mnie T. (jezu..to normalnie pirat drogowy..).Wrocilam jakies pol godzinki temu:) Mily wieczor byl.. no i wkoncu wyjasnilam T. na czym stoi..biedny jest, ale jezeli mu zalezy poczeka.. W sumie nie chcem juz przezywac czegos tak silnego, nie chcem sie zakochiwac. Nie popelnie drugi raz tego samego bledu.. wszystko bede traktowala z dystansem..duzym:) Tak wiec, niech T. sobie poczeka jesio troche:)) Zobaczymy co wymysle.. Pozdrawiam syskich:*:)
T. byl dzisiaj u mnie w szkole.. Mialam godzine wolna, wiec usiedlismy w kawiarence i gadalismy..przechodzil M., zmierzyl wzrokiem T. Przez chwile sie balam..doslownie balam sie,ale to byl tylko moment.. szybko przypomnialo mi sie co zrobil M..przez pierwsze dni po rozstaniu szczerze Go nienawidzilam, ale zarazem jeszcze bardzo kochalam,tesknilam i nie moglam pogodzic sie z tym co sie stalo..Mam jednak grono przyjaciol od serca,ktorzy mi pomogli, powiedzieli, ze nie jestem taka zla,za jaka siebie uwazam. Ostatecznie moje smutki zaczely sie ulatniac, po rozmowie z mum.To byla dluga rozmowa, ale dzieki Niej wiem teraz, jak traktowac plec przeciwna:) M. teraz staje sie dla mnie co najmniej obojetny.. a moze tak mi sie tylko wydaje? Nie rozmawiam z Nim, staram sie Go unikac. Nie chce,aby myslal, ze jestem na kazde Jego zawolanie.Kiedy znowu znudzi mu sie przebywanie z kolegami,bedzie mogl przygarnac mnie znowu do siebie, a ja mam byc wtedy najszczesliwsza na swiecie.. Tak nie jest i nie bedzie. Wczoraj przez przypadek znalazlam zdjecie,ktore dal mi latem. Bylo to zdjecie,robione jakies 11 lat temu, kiedy byl jeszcze malym szkrabem..usmiechnelam sie do siebie, a z oka nie uronilam zadnej lzy.. to chyba dobrze. Robie postepy i strasznie sie z tego powodu ciesze:) No i dostalam dzisiaj kolejnego misia..slodki.
Pe.Es Musze zrobic cos z tym blogiem, bo wyglada co najmniej zalosnie;]