Archiwum 08 lutego 2005


lut 08 2005 impreza 18nastkowa.. - cholera i wyszlo sprawozdanie!:...
Komentarze: 16

Nie bedzie tak jak kazdy mysli - notki a'la sprawozdania z imprezy 18nastkowej Sliwki,Majina i mojej. Nie. Za duzo sie dzialo, za mocno to przezylam, za duzy szok.. sama nie potrafie okreslic czy byla udana. Plakalam. Po raz pierwszy, zaraz po tym jak strszyzna po toascie pojechala do domu, a ja wypilam pod rzad 4 kielony wodki (to byly 4 pierwsze i zarazem ostatnie moje kieliszki na tej imprezie). Powod wycia jest oczywiscie powszechnie wszystkim znany: faceci. No i ryczalam w ramionach starszego brata..1 raz w zyciu. Powiedzial, zebym sie nie przejmowala..zebym sie bawila i nie zwracala na Niego uwagi..to przeciez moja impreza.. ale tak latwo nie bylo. Przeciez to tylko slowa. Potem nie wytrzymalam tego napiecia, tylu ludzi stojacych wokol mnie i pytajacych (moze to z falszywa troska w glosie) co sie stalo i jak moga pomoc.. polazlam do toalety i wyrzucilam tam wszystko to z organizmu, co mi zalegalo: Przyszla bratowa, przyniosla mi wode..a ja zaczelam sie jej zalic. Kiedy tak kucalam przy kibelku kafelki w toalecie zaczely niemilosiernie skakac, ran na dol, raz do gory.. raz na dol, raz do gory. To bylo straszne. Uwierzcie mi - straszne. Przesiedzialam tam jeszcze z pol godziny.. potem przyszedl On. Mowie wam, ze nie chcialam..wcale nie chcialam sie przytulic, wybaczyc, zapomniec. Nie chcialam wierzyc w to, co do mnie mowil. Nie potrafilam.. nie potrafilam 'nie chciec' tego wszystkiego. A potem to juz wszystko sie skomplikowalo.. zupelnie. Czy R. musial TO powiedziec..? TE dwa slowa, ktorych nie slyszalam juz od ponad roku..? Dlaczego moje zycie nie moze byc po prostu jasne i proste? Wcale nie uwazam, ze byloby wtedy mniej ciekawe..Zaczynam odbiegac od tematu. Po raz drugi lzy same polecialy na sam koniec. Kiedy ubieralam plaszcz. Tyle przykrych rzeczy powiedzianych w moim kierunku. To bylo straszne..dawno nie poczulam sie tak jak wtedy. Rozumiem, ze co do mojego zachowania mozna bylo miec zastrzzenia..ale ja polowy z tego nie pamietam. Nie moge pic.. nigdy wiecej. Przepraszam jeszcze raz.. ale slowa i tak zabolalay. Choc nigdy nie dam wiecej po sobie tego poznac. A teraz co mi pozostalo? Mnostwo prezentow (i to jakich:D np. olbrzymi, wlasnorecznie robiony, metalowy kwiat z pedalem od roweru imitujacym lisc:D, sexowna rozowa przezroczysta bielizna z bialo-srebrnym puszkiem na zakonczeniach:D, czerwona podwiazka, czerwone gatki, plakat z takim towarem, ze mozna sobie tylko pomarzyc.. 'drzewko szczescia' przedstawiajace meskie narzody plciowe:D, piwo w butelce dla dziecka, polslodkie wino blugarskie, Smirnoff, bizuteria, ogrom kwiatow i kartek, ktore przeslaniaja cale moje biurko:D), katar z nosa i zapalenie oskrzeli, a takze natlok mysli.....z ktorym nie moge sie uporac. A takze nieobraze ziemniaki. My God.. starszyzna mnie zabije!!! Obiad nie gotowy!!:

 

unsafe : :