Komentarze: 22
Brat w szpitalu.. 1 raz tak sie boje.
dopisek [00:30]
Pusty pokoj, cicho, ciemno.. Rodzice dawno spia. Arek w Zielonej, ma sesje, wiec do domu przyjezdza na pare godzin w weekendy.. Bartek teraz pewnie swoim starym zwyczajem meczylby mnie jakims swoim zadaniem z angola..ale Jego nie ma. Tyle razy wrzeszczalam na niego i w nerwach mowilam jakbym chciala,zeby mnie zostawil raz na zawsze w spokoju, ze ja mam swoje sprawy,ze nie mam czasu, zeby nie zawracal glowy.. i te nasze trzaskanie drzwiami. Tak dzialalao mi na nerwy te jego spiewanie..a raczej falsz, a im czesciej go uciszalam tym glosniej on spiewal: A teraz ta cisza..taka przerazajaca. Dawno nie czulam sie taka, taka.. osamotniona.
Hm, a On moglby wyslac chocby jednego smsa, takiego po ktorym lzej na sercu by mi sie zrobilo..