co ja robie tu..
Komentarze: 9
W sobote Andrzejki u Juniorca nie wypalily, ale rozumiem.. sytuacja nie byla ciekawa:( Kipielek jednak wpadl na pomysl i zaprosil nas do siebie;) Mialysmy wrozby, lalysmy wosk, muzyka leciala i ogolnie nastroik ok:) Wyszlo mi, ze niebawem dostane jakis prezent.. po kilku minutach dzwoni T. "Wlasnie wracam z ZG, mam cos dla Ciebie". Heh, no dziwny zbieg okolicznosci.. :) To nic, ze musial przychodzic na drugi koniec miasta,przejsc pare kilosow aby zobaczyc mnie doslownie na chwile..heh. Dostalam takiego smiesznego pluszowego reniferka.. nie, nie powiem, ze milo mi nie bylo..ktos sie przeciez stara. Nie bede sie powtarzac, bo pisze to w kazdej notce,ale pomyslalam w tym momencie o kims innym. Zalosna jestem, nie ma co.. Z kart wyszlo mi, ze bede ranic uczucia osob zupelnie niewinnych..a przeciez tego nie chcem.Boje sie, ze nieswiadomie postepuje na zasadzie "Wyrzadzono mi krzywde. Ja teraz musze odegrac sie na innych". Dlatego tez odrzucam od siebie plec przeciwna.. nawet przyjaciela zle osadzilam.. przepraszam S.
Dodaj komentarz