sie 10 2005

Bez tytułu


Komentarze: 10

Nie chce,zeby tak bolala mnie glowa..od lez. Nie chce zeby ktokolwiek mnie taka widzial.. Dlaczego potrafie spieprzyc cos,co tak dlugo bylo budowane? Przeraza mnie moje zachowanie. To co sie ze mna czasem dzieje. Nie potrafie kontrolowac swoich emocji.

Poczulam silne uklucie..gdzies w okolicach mostka. Zawirowalo mi w glowie i czulam,ze jestem strasznie bezsilna. A przeciez pozornie nic takiego sie nie stalo..

To chyba ten strach przed utrata czegos najwazniejszego w moim zyciu. 

   ...glowa boli i boli.

 

P.S  Obok mnie lezy papieros i zapalniczka. Zapalic? Nie, ja nie pale. Zapale.

unsafe : :
14 sierpnia 2005, 18:04
poradzisz sobie.
:*
13 sierpnia 2005, 18:43
:*
SadaM
13 sierpnia 2005, 18:38
:/ yhh.. ja mysle ze nie masz co sie obwiniac bo jednak czasem sie nam wydaje ze to onas chodzi a jednak wina jest pomiedzy.. Keep your head Up jak to ktos madry powiedzial! PeacE!
11 sierpnia 2005, 12:57
Nie pal.To nie pomoże. Jak mówił jeden z ulubionych Braci- pomyśl w imię czego chcesz coś zrobić. Taak...i ja to mówię...Dasz radę. Tak czy owak. Fakt, choć uzewnętrznianie się przy innych ze łzami nie należy do zbyt ciekawych czynności. W tygodniu 3 razy.

Z uśmiechem...
11 sierpnia 2005, 12:45
Czasami musi bolec....Zeby później docenic ulgę i szczęście...
Tez zawsze mówię ze nie palę...a pozniej zapalam...
żyleta=)
11 sierpnia 2005, 10:56
a ja wierze w Ciebie bo jesteś silną dziewuszką i dasz sobie rade... M A P E W N O ! Tylko już nie płacz...
11 sierpnia 2005, 09:59
wiesz, kiedy przeczytałam tą notkę poczułam się jakby czas przeniósł mnie do dni na początku wakacji... mój przyjaciel jeszcze w roku szkolnym zaczął mnie unikać, odwoływać spotkania, szukać wymówek, żeby się ze mną nie zobaczyć, a tymczasem spotykał się z innymi ludźmi, kiedyś spotkałam Go na przystanku z jedną z moich najlepszych (wtedy) koleżanek.. Ciągle się kłóciliśmy, a ja na dodatek miałam problemy rodzinne. Wszystko mnie denerwowało i podczas jednej kłótni pod wpływem emocji, bezradności i rozpaczy powiedziałam słowo za dużo.. To magiczne słowo (\"sam tego chciałeś. nie ja. koniec naszej przyjaźni.\").. Wiem, ze przesadziłam, ale On mnie prowokował do tego, zebym to napisała... mielismy długą przerwę.. pŁacz i zasypianie w nocy z przemęczenia.. ból serca (okazało się, że mam zaburzenia rytmu serca), zasłabnięcia, bezdech.. Też wtedy bardzo się bałam, że tracę najważniejszą osobę w moim życiu.. Ale wystarczyło trochę pokombinować, w
Kumcia
10 sierpnia 2005, 23:51
To,ze zatrzaslas murami nie znaczy,ze zaczelas burzyc!No juz Moja Kochana Siostrzyczko nie przesadzaj!Nie nie jestem mistrzynia od kontrolowania ewmocji [wlasnie przezylam dezawi(nie wiem jak to sie pisze)]..ale wiesz nie zawsze sie da,nie zawsze!!Juz nie plakusiaj!tuuuleee Cie!!moocno!!uuuuh!!Nic nie utracisz nic a nic!!Wes bo Ci obetne ta lapke,ktora siegnela po papierosa..co on Ci da??tylko dym..aa feeeeeeee!!!!!!!!!tuuule!
10 sierpnia 2005, 23:39
Kamciu, trzymaj się dzielnie, kochana... Wszystko się wyjaśni na pewno, wszystko będzie dobrze. Nie płacz, słoneczko :* I nie pal tego papierosa... :*:*:*
10 sierpnia 2005, 23:21
kamciarko nasza, nawet nie probuj dotykac tego papierosa!!!!!!!!! Nie wiem co ci poradzic, bo wiem ze jesli lzy same cisna do oczu nie da sie nad nimi zapanowac. Jedynie moge cie przytulic i powiedziec, ze nie warto tak sie przejmowac. Wytrzyj lezki i koniec plakania! :*

Dodaj komentarz